Offtopic: Jak Uber zmienił moje postrzeganie taksówek

Największym odkryciem mojego wyjazdu do Krakowa na WordCamp Polska był Uber. Zaczęło się niewinnie – po śniadaniu zamówiłem swój pierwszy przejazd – i wtedy zrozumiałem, że korporacje taksówkarskie znalazły się w ogromnych tarapatach, bo ich usługi są technologiczne i jakościowo wieki w tyle za Uberem.

Procedura

Najbardziej fenomenalne w Uberze jest to, że teoretycznie nie musisz z kierowcą zamienić ani słowa – wsiadasz, a kierowca już wie, gdzie powinien jechać. Wysiadasz – i wszystko jest opłacone, bo Uber obciąża Twoją kartę kredytową. Dodajmy do tego odświeżaną na żywo lokalizację samochodu, który po Ciebie jedzie, wycenę przejazdu i już intuicyjnie czujesz, że nadeszła nowa era w przewozie osób.

Cena

Cena też robi wrażenie, bo wszystkie przejazdy wyniosły mnie około 2 razy taniej niż zwykła taksówka. Ale umówmy się – nawet gdyby Uber woził w podobnych cenach co normalne taksówki to i tak wybiorę Ubera – po prostu technologicznie miażdży konkurencję. Do tego jeszcze standard aut – nie będę ukrywał, że stan niektórych taksówek budzi moje zastrzeżenia, a dodatkowo niesłychanie irytujące jest to, że na postoju w Krakowie wszyscy każą Ci iść do taksówki na początku postoju – i wszystko fajnie, ale skoro płacę spore pieniądze za usługę to chciałbym mieć prawo wyboru samochodu jakim pojadę oraz pragnę uniknąć człapania dodatkowych kilkudziesięciu metrów po postoju z ciężkim bagażem – tak właśnie taksówkarskie korporacje tracą klientów.

Płatność

Nie wiem do końca jak w Krakowie, ale w Łodzi taksówka z terminalem to rarytas – jeżeli masz ze sobą tylko banknot 100zł, to ryzykujesz na koniec kursu tekst w stylu “Ojojoj, mógł Pan uprzedzić, że nie ma Pan drobnych”. Nic mi tak nie podnosi ciśnienia jak taksówkarz, który nie wozi ze sobą pliku 20 i 10 złotowych banknotów – to chyba logiczne, że w erze wypłat przelewanych na konto ludzie mają w portfelu głównie banknoty po 50 i 100zł, bo trafienie na bankomat, który wypłaca 10 albo 20 złotych graniczy z cudem.

Z Uberem tego problemu nie ma – teoretycznie nawet nie muszę mieć ze sobą portfela – wystarczy telefon.

Lepiej jechać z zawodowcem?

Jeżeli ktoś jeździ często taksówkami to wie, że profesjonalizm taksówkarzy zanikł bardzo dawno temu. Większość jeździ na GPSie i często nie ma pojęcia o aktualnych robotach drogowych (szczególnie jak trafi się na osobnika, który na taryfie dorabia sobie tylko w weekendy nocą). Ostatnio trafiłem na takiego “zawodowca”, który co skrzyżowanie się pytał jak teraz jedziemy – to był najbardziej żenujący kurs w moim życiu, zaraz po kierowcy, który mi opowiadał jak to mu się przyśniła liczba ofiar katastrofy smoleńskiej zanim podano ją do publicznej wiadomości 😉

Ogólnie skoro już mam jechać z kierowcą, który jeździ na GPSie to wolę zapłacić 2 razy mniej. O dziwo podczas moich 4 przejazdów ani razu mnie nie zapytano jak jedziemy.

Wady?

Ok, samochód Ubera nie pojedzie po buspasie jak taxi, ale z drugiej strony przy cenach Ubera nie paraliżuje mnie strach ile mnie wyniesie stanie w korku. Największą wadą Ubera jest to, że nie ma go jeszcze w Łodzi – ale mam nadzieję, że to się zmieni w najbliższej przyszłości.

Na razie nie dopatrzyłem się większych wad tej usługi – pewnie gdy pojeżdżę Uberem częściej to coś się znajdzie, ale na tą chwilę jestem naprawdę pod dużym wrażeniem – tak dużym, że aż napisałem ten wpis 😉

Taksówkarze – pora to przemyśleć

W obecnych warunkach Uber moim zdaniem niszczy konkurencję jakością i ceną. Protesty taksówkarzy przeciw Uberowi wyglądają trochę jak protesty Januszexowych Busów przeciw Polskiemu Busowi. W obu wypadkach przepaść w jakości usługi jest duża, a mnie jako klienta mało obchodzi to, że ktoś nie jest w stanie zapewnić usługi w lepszej jakości i cenie niż konkurencja – nie jestem instytucją charytatywną by płacić większe pieniądze komuś za to, że mu ciężko. To mniej więcej tak jakbym użalał się nad pracownikiem fizycznym, który lada chwila straci pracę z powodu automatyzacji procesu produkcji.

Zatem albo korporacje taksówkarskie zaczną inwestować w jakość usługi, albo też zaczną tracić coraz więcej klientów.